Film "Ogniem i Mieczem" sam w sobie ma wiele elementarnych błędów , których wymienienie zajęłoby chyba dwa megabajty tekstu . Ogólnie mówiąc, film sam w sobie jest mocno uproszczony' zarówno jeśli chodzi o historię, jak i samo dzieło pana Sienkiewicza . Zainteresowanym tematem bardziej polecam lekturę książek podanych w bibliografii tej strony . Jeśli ktoś myśli , że bitwa pod Żółtymi Wodami skończyła się wpadnięciem Husarii w błoto to się ostro myli , bo sam fakt poprowadzenia szarży w takich warunkach źle by świadczył o stanie psychiki hetmana/ rotmistrza . Chmielnicki naprawdę nie był takim aniołkiem , jak na filmie. Myślę , bo tu mogę być subiektywny i przyznaje się do tego z góry , że Jeremi W. takim sadystą również nie był .Bo o tym, że reżyser ewidentnie go nie znosi i kreuje na nacjonalistę już nie wspomnę. Zbaraż ,co chyba każdy kto choć trochę zna książkę, wie , nie był okopany dookoła , ale był otoczony obozem warownym , bo o architekturze i zbyt dużych rozmiarach zamku już pisać nie będę . Jedynym plusem filmu jest doskonałe aktorstwo Andrzeja Seweryna , szkoda tylko , że nie dane mu było granie Jeremiego bohatera , ale Jeremiego nacjonaliste . Wygląd husarii na filmie też mocno razi estetykę ( zbroje - każda z innej parafii , łopoczące hełmy , chorągwie rodem z XX. wieku) - Mikołaj Skrzetuski się chyba w grobie przewraca ...