Zbaraż i Zborów
![[logo]](8.jpg)
rok 1649
Zaraz po ucieczce Regimentarzy spod Piławiec Jeremi wykazując się po raz kolejny zdrowym
rozsądkiem , nie poszedł w ślady regimentarzy i jego odwrót (ręczę głową że to był odwrót
, a nie ucieczka !) zatrzymał się pod Lwowem , tam Jeremi postanowił zebrać wojsko
ponownie . Faktem tym niewątpliwie uratował Rzeczpospolitą , bo w Warszawie
możnowładcy zaczęli ze strachu spławiać kufry z majątkiem Wisłą do Gdańska .
Sądząc z tego faktu obrony nie planowali ! Jeremi zaś obejmuje dowództwo , powiadamia
o tym Kanclerza Ossolińskiego i zostaje zatwierdzony przez sejm na tym stanowisku .
Jako Dowódca w formie pożyczki bierze od Lwowian pieniądze na zaciąg wojska .
Z tej pożyczki jako argumentu będzie korzystał Jan Kazimierz przy pozbawianiu Jeremiego
Buławy (ale o tym jeszcze będę pisał).
Wraz z tak zaciągniętym wojskiem Jeremi opuszcza Lwów . Ten fakt jest od lat obiektem
bitew wśród historyków , jedni zarzucają mu ucieczkę , inni oszustwo . Ja zgadzam się
ze zdaniem pana Kubali - to wojsko było jedyną zorganizowaną siłą zbrojną Rzeczpospolitej!
Jeżeli Jeremi zamknąłby się we Lwowie to zostawił by Kozakom otwarte drzwi na resztę
kraju .Tak więc Jeremi opuszcza Lwów komendę nad miastem oddając Arciszewskiemu
, ten ostatni jednak przekazał ją burmistrzowi Grozwayerowi .
Sam Kniaź udaję się do Zamościa - by tam szykować obronę , sam Zamość posiadający
potężną artylerię , i zasilony przez Jeremiego mógł się bronić długo toteż Jeremi zastosował
podobną taktykę jak we Lwowie - komendę nad miastem oddaje wojewodzie Weyherowi .
A sam wraz z jazdą , niezdatną w obronie , opuszcza miasto aby móc gnębić tyły wroga
podjazdami , jednak wkrótce postanawia osobiście stawić się w Warszawie na elekcję Króla .
Tu należy się sprostowanie co do losów Lwowa i Zamościa - z Lwowem szło Chmielnickiemu
niemrawo więc szybko go odstąpił za okupem , z Zamościem było podobnie - Chmielnicki
z powodu nadciągającej zimy , udając przy tym dobrą wolę i chęć negocjacji wycofuje się
na Ukrainę .
Na elekcji Jeremi popierał Karola Ferdynanda Wazę - zwolennika wojennego rozwiązania
sprawy Kozackiej , jednak już pod Lwowem Chmielnicki wyznacza swojego kandydata - Jana
Kazimierza , i on też na nieszczęście Rzeczpospolitej został wybrany . Jeremi wraz z elekcją
Jana Kazimierza stał się obiektem szykan Króla - i tak jedyną rzeczą jaką Sejm koronacyjny
uczynił co do obrony było odebranie Jeremiemu buławy . Sejm ten miał też sądzić winnych
klęski piławieckiej , ale skończyło się na "ukaraniu" Zasławskiego województwem
Krakowskim ...
Tak końca dobiega rok 1648 .
Na początku 1649 trzej nowi regimentarze - Firlej , Lancokoroński i Ostroróg
ruszają na Ukrainę , jednak ich "ofensywa" szybko zamienia się w odwrót i ostatecznie
stają obozem pod Zbarażem.
Jeremi cierpiąc z powodu swojej tragicznej sytuacji finansowej musi prosić o pożyczki na
zaciąg wojsk . Ostatecznie staje pod Wiśniowcem w sile ok 1,5 tysiąca żołnierza .
7 lipca Jeremi wkracza do obozu regimentarskiego , ku radości wojska wszelkiego . Jeremi na wstępie karci
regimentarzy za złe przygotowanie obozu . Regimentarze okopują się wiec według wskazówek
Jeremiego . Budową umocnień ziemnych kierował Lotaryńczyk Dubois .
Zamek jako za mały do obrony umocniono jeszcze obozem warownym otoczonym wałem
ziemnym.
Na samym wstępie Lanckoroński i inni regimentarze proponują Jeremiemu dowodzenie
, jednak on odmawia , Lanckoroński chciał mu nawet oddać buławę , lecz Książę odmówił
słowami "nie ja panu buławe dawał , i nie ja będę ją panu odbierał".
Osatecznie Jeremi zgodził się tylko na przyjęcie go do rady wojennej . Jednak to on zarówno
jako opiekun majątków młodych Wiśniowieckich , czyli zarządca Zbaraża , jak i jako dowódca
obrony zamku , będzie do końca uważany (i słusznie !) za faktycznego dowódcę .
Po podziale na sektory wałów (Jeremi bronił zamku i wałów łączących obóz warowny z
zamkiem od zachodu ) Polacy posyłają po siano dla koni czeladź , jednak wojska
Kozackie ją dopadają i wycinają , jest to dla obrońców strata ogromna bo rzędu 2-óch tysięcy
ludzi .
Pierwsze stracie wojsk Polskich z Kozakami , a raczej Tatrami było dość symboliczne .
Na przeciw siebie staje 2.000 Tatarów tatarskich i 150 Tatarów Jeremiego .
Stosunek sił wypada marnie , jednak mimo to Tatarzy Jeremiego ku zdziwieniu obu stron
walczyli nadzwyczaj dzielnie .
Gdy Kozacy i Tatarzy zaczęli przejmować inicjatywę Jeremi ruszył na czele swych chorągwi
jazdy , w tym samym momencie co Jeremie centrum wojsk kozackich atakuje z jazdą
Aleksander Koniecpolski , syn ś.p.Hetmana , były regimentarz , zadając Tatarom wielkie straty
(ginie min. Podskarbi Tatarski ). Jednak mimo strat Kozacy atakują taborek Jermiego , który z
niewiadomych przyczyn znajdował się na zewnątrz fortyfikacji . Teraz z koleji Jeremi musi
osłaniać odwrót taboru w obręb fortyfikacji .
Ten dzień okazał się dla Polaków zwycięski co dobrze wróżyło na przyszłość .Jeremi ,co
zabrzmi głupio , wydaje ucztę , nam w obliczu wroga wydaje się to mówiąc brzydko
idiotyzmem , jednak miało to ogromne znaczenie moralne .
10 lipca pod Zbarażem staje Chmielnicki . 11 obdywa się straszny dla obrońców aczkolwiek
odparty szturm , po którym łatwiej było w obozie o kule "niż w powiacie lwowskim o kokoszy
owoc". Były tego dnia chwile zwątpienia , gdy Regmientarze nie dawali rady , jednak Jeremi
był wszędzie , "Wydawał rozkazy , zagrzewał żołnierzy do walki(...)" [Jan Widacki], szturm
mimo strat został odparty .
Wieczorem 13 lipca po trwającym od rana ostrzale Kozacy przypuszczają kolejny szturm .
Chmielnicki widząc ,że obozu polskiego nie weźmie jednym uderzeniem zmienia strategie :
piechotę dzieli na dwie części - jedna ma szturmować pozycje Firleja , druga pozycje
Wiśniowieckiego , ma to spowodować podzielenie się polskich i niemożność odparcia przez
nie szturmu całością sił . Ponadto na pozycje polaków sypie się deszcz strzał tatarskich.
W krytycznych chwilach Regimentarze chcieli się cofać do zamku ,ale na to nie pozwolił Książę
Siedem razy Kozacy wpadali na polskie wały , ale za każdym razem ich odpierano .
Wieczorem było już blisko klęski - chorągiew kozacka już nawet wisiała na wale jednak
Kozacy najprawdopodobniej planując przegrupowanie wycofali się i już na wał nie byli w
stanie wrócić . Na idące do ataku na Firleja wojska Zaporożców , uderzył rozproszył Marek
Sobieski (brat przyszłego króla - Jana) lub Koniecpolski (dokładnie który z nich nie wiadomo).
W trakcie walki ginie Burłaj (niegdyś zdobył on na czele Zaporożców Synopę), kto go zabił nie
wiemy (Sienkiewicz jego zabicie przypisuje Zagłobie). Wiemy za to jak zginął - otóż uderzył
on w lukę w wałach między miastem , a obozem . Mająca bronić tej luki piechota Węgierska uciekła , zatrzymał ją dopiero Przyjemski zatrzymując (inni twierdzą że zabijając) ich dowódcę
szablą . Tymczasem Burłaj wkroczył do polskiego obozu . Miał on jednak pecha bo obrońcy
wałów otaczają go i wycinają , idące dla niego posiłki rozgania jazda .Ostatecznie i ten szturm
odparto . Ten dzień ujawnił wszystkie mankamenty wałów - za duże rozmiary utrudniające
obronę. Toteż w nocy z 13/14 wzniesiono i zajęto pozycje w mniejszych wałach .
16 lipca Kozacy próbują szczęścia szturmując zamek i chcąc odciąć obrońców od jedynej
studni jednak i ten zamiar spełzł na niczym.
19 lipca następuje najpotężniejszy , a zarazem najlepiej przygotowany szturm . Tego dnia
też kozacy użyli po raz pierwszy i ostatni uwiecznionych (raczej w wypadku pana Hoffamana
uwiecznionej) wież oblężniczych zwanych po rusku "Hulajgrodami" , nie wiemy ile ich było
bo ich liczba podawana przez kronikarz waha się od kilku do kilkudziesięciu . Silny szturm
połączony z atakiem Hulajgrodów o mało nie zakończył dziejów oblężenia Zbaraża . Jednak
w obliczu klęski zdarzyło się coś co wszyscy odczytali ,jako opatrzność niebios - spadł deszcz.
Hulajgrody ugrzęzły , a opady ochłodziły temperament atakujących którzy wycofali się .
Urządzenia oblężnicze pozostawiono pod słabą strażą niedaleko obozu polskiego.
W nocy z tego ostatniego wyruszyła wycieczka , która spaliła owe wieże (i jak przy tym
wygląda wersja zniszczenia wieży na filmie pana Hoffmana ?).
Niepowodzenie szturmów , oraz krwawe straty zmusiły Chmielnickiego do zaprzestania ich
i rozpoczęcia blokady warowni . Metoda jaką przyjęli Kozacy była iście genialna - wznieśli
oni wysoki wał znacznie wyższy od polskiego z którego można było mierzyć do wnętrza polskiego obozowiska , odtąd polacy musieli okopywać nawet konie i budować schrony .
Każdy ruch w polskim obozie był natychmiast zauważany . Roznoszenie rozkazów stało się
śmiertelnie niebezpieczne. Codziennie od kul ginęło wielu towarzyszy . Próby rokowań z
Chanem dwukrotnie skończyły się groźbą , że jutro wytarga on wszystkich za łeb (!) .
Co prawda była też propozycja by Jeremi przyszedł negocjować do obozu wroga , jednak
jak zeznał pojmany podczas jednego z wypadów "język" miało to na celu zwabienie "Jaremy"
w pułapkę .
28 lipca miało miejsce ciekawe zdarzenie - wracającego z poselstwa do Chana , Janickiego
odprowadził polski szlachcic Jan Wyhowski , kupiony przez kozaków z niewoli tatarskiej pod
Żółtymi Wodami za jedną kobyłę , obecnie pisarz wojsk zaporoskich , a jak się okazało 20 lat
później - przyszły hetman zaporoski i współtwórca unii hadziackiej.
30 lipca Polacy wycofują się do 10-cio krotnie mniejszego od pierwszego obozu , co było
spowodowane stale kurczącą się liczbą obrońców , jak i potrzebą oddalenia się od wału
kozackiego. Głód i choroby tak dawały się oblężonym we znaki , że czeladź błagała aby ją
wypuścić jednak gdy wypuszczono 4000 chłopów , tych którzy się na to nadawali wzięto w
jasyr , a resztę wycięto . Mimo to reszta czeladzi prosiła o wypuszczenie , na co nie zgodził się Jeremi i kazał żywić czeladź z resztek racji wojskowych.
6 lub 7 czerwca u króla w Toporowie zjawia się niejaki Mikołaj Skrzetuski , towarzysz
chorągwi pancernej , przebrany za Chłopa , aby dotrzeć do króla przepłynął on staw Zbaraski.
W nagrodę miał on otrzymać najbliższy wakatujący wakans , na zaliczkę otrzymał od króla
100 czerwonych złotych , od Kanclerza szaty , konia i czapkę .
15 sierpnia Kozacy sądząc , że oblegani z okazji święta Matki Boskiej Zielnej
udadzą się do kościoła , szykowali szturm , jednak podstęp rozpoznano i niewielu w tym dniu
wysłuchało mszy .
Tymczasem pod Zborowem trwała bitwa między Królem idącym z posiłkami dla Zbaraża , a
Chmielnickim , do dziś nie wiadomo ostatecznie kogo uznać za jej zwycięzcę - każda ze stron uznawała się za niego choć Ja uważam , że zarówno bitwa , jak i ugoda były klęskom dla Polski .
Ostatecznie 23 sierpnia pod Zbaraż dociera Tobiasz Minor z wiadomością dla Obrońców ,
że pod Zborowem zawarto ugodę z Chmielnickim , tego dnia swoje fortyfikacje opuszczają
Kozacy , i 25 ruszają szykiem taborowym na Ukrainę . Polacy fortyfikacje kozackie niszczą na
wszelki wypadek . Akcent kończący bohaterską obrone musi być niestety też niechlubny
bo tuż po obronie wybucha między Ostrorogiem , a Firlejem i ich wojskami regularna bitwa
o stare XVI-wieczne działo pozostawione przez Kozaków jako przestarzałe .
Król w ugodzie Zborowskiej zobowiązał się , ku gniewowi obrońców zapłacić Chanowi
rzekomo obiecany przez obleganych okup , jednak Firlej nie zgadza się na płacenie
czegokolwiek. ostatecznie obrońcy płacą 40.000 z rzekomych 200.000 zł. .
Obrońcy wycofują się z zamku w kierunku na Gliniany gdzie kazał się im stawić Król.
Uprzednio dzielą się na trzy części . Jeremiemu przypadło dowództwo resztek jazdy
, które miały uchronić polaków od ewentualnej powtórki z Żółtych Wód , gdzie Tatarzy
zaatakowali cofające się wojska polskie po zawarciu ugody.
Opuszczało wojsko z żalem miejsce w którym okryło się wieczną chwałą . Tym bardziej
żal im musiało być ok 2.000 zabitych w polu , i zmarłych od ran tym bardziej , że ugoda
zborowska nie była współmierna do ich sukcesu ...
Tu winien jestem wyjaśnienie jeżeli chodzi o warunki ugody zborowskiej :
- podnosiła ona rejestr kozaków do 40.000 z 7.000
- znosiła Unię Kościelną
- metropolita Kijowski miał mieć miejsce w Senacie
- znosiła własność szlachty do ziem w trzech województwach , na tych terenach władze mogli pełnić tylko Ukraincy i nie wolno tam było wkraczać Wojskom Hetmańskim .
- zatwierdzała Chmielnickiego jako Hetmana Wojsk Zaporskich
- zezwalała Tatarom na zgrabienie w drodze powrotnej na Krym Podola i Bracławszczyzny.
autor © Jakub Pączek